To już ten dzień.
Gdy myśleliśmy o tej wyprawie wtedy był wrzesień i prawie rok do jej realizacji.
Dziś znajdujemy się przeddzień ruszenia w drogę i teraz zacznie się prawdziwa przygoda przez 10 krajów.
Trochę znaną Słowację, bo zawsze na chwilę do niej wybieramy się będąc na Naszej Polanie i dalej już w nieznane Węgry, Chorwację, Bośnię i Hercegowinę, Czarnogórę, Albanię, Grecję, Bułgarię, Rumunię.
Uważam, że auto jest sprawne do pokonania tych sześciu tysięcy kilometrów podróży.
Też nie jest tak, że ma “łyknąć” to ciągiem. Dzienny limit to ok 600 kilometrów, czyli bezpiecznie licząc około 6-7 godzin jazdy dziennie dający możliwość zobaczenia czegoś nie tylko z okna samochodu.
Stąd czekamy na wasze rady co zobaczyć w tych krajach, co nie jest kościołem a fantastycznym ukazaniem piękna natury.
Nie pozostaje nam więc nic więcej jak dopakowanie auta do końca, naładowanie wszystkich baterii, powerbanków, sformatowanie kart pamięci, zabranie wszystkich kabli do ładowania i ruszenie w drogę dokumentując całą wyprawę.