SAABina na hamowni.
Krzysiek z Kliniki SAABa namówił mnie jakiś czas temu na sprawdzenie ilości koni w SAABinie po 23 latach gdy opuściła polski salon.
Podchodziłem z niepokojem do tego testu gdyż jeżdzę spokojnie i nie wkręcam jej na wysokie obroty (maksymalnie 5,5 tys obrotów), a tu była mowa o odcince.
Na szczęście skończyło się na 6 tysiącach obrotów.
Według instrukcji SAAB 9000Cs z naszym silnikiem (2.0, wolnossącym) powinien mieć 130 koni przy 5300 obrotach i 199 niutonometrów przy 4300 obrotach.
Pierwsze hamowanie na benzynie ukazało oto taki wykres.
103 konie i 161 nm.
Krzysiek zajrzał więc pod maskę wyszukując nieszczelności i okazało się, że nie dokręciłem opaski filtra powietrza podczas jej wymiany. Swobodnie latała sobie po obudowie.
Po dokręceniu wykonaliśmy drugi pomiar na benzynie i on okazał się lepszy.
Po uszczelnieniu lewego powietrza udało się wykrzesać 113 koni i 171 niutonometrów.
Trzeci i ostatni pomiar na benzynie wypluł ostateczny wynik.
Udało się uzyskać 118 koni i 178nm.
Patrząc w stosunku do tego co podaje instrukcja zniknęło przez 23 lata 12 koni i 21 niutonometrów.
Ostatni pomiar dotyczył tego ile koni na gazie LPG jest w stosunku do tego na benzynie i ku miłemu zaskoczeniu pomiar okazał się zbliżony.
Jedyne trzy konie różnicy nie robią a jedynie wskazują na poprawne wykonanie instalacji gazowej (której mija w tym roku 10 lat od instalacji).
Oto porównanie najgorszego (nieszczelnego) pomiaru z najlepszym.
Cóż mogę podsumować więcej niż to co widać po wykresach.
Jestem zadowolony i nic więcej.
Ukazało się moje dbanie o auto i zwyczajne zużycie po tylu latach (taka moja opinia).
SAABina powoli dobija do 400 tysięcy kilometrów i przy takim użytkowaniu, serwisowaniu silnik spokojnie się nadaje na włożenie turbiny, ale czy jest sens?
Dajcie znać w komentarzach co byście zrobili na moim miejscu.
(materiał wideo z hamowni w Klinice SAABa znajduje się w 4 odcinku vloga – o tu )