Zwarcie na 29 bezpieczniku
Ni stąd, ni z owąd na kokpicie pojawiła się kontrolka o przepalonej żarówce w tylnej lampie.
Pomyślałem – zdarza się i przy najbliższej okazji ją wymienię.
Jednak to nie była żarówka.
Na początku nie wiedziałem co i gdzie się stało, bo w pełnym świetle ciężko zauważyć, że oprócz tylnej lewej lampy (patrząc od przodu auta), wysiadło także podświetlenie deski rozdzielczej.
Szybkie spojrzenie na bezpieczniki – przepalony 29, który według schematu, odpowiada za oświetlenie lewej (wciąż patrząc od przodu auta) tylnej pozycji, oświetlenia deski rozdzielczej i regulacji natężenia tejże deski.
W miejscu 29 wpięty jest 15 amperowy bezpiecznik który miał gdzieś takie zwarcie, że wręcz topił plastikową obudowę.
Natłok pracy w tym tygodniu uniemożliwił mi pojawienie się u Andrzeja, więc na szybko sprawdziłem w Klinice co może być. Wypięcie lampy, wypięcie sterownika, ściemniacza nie dawało pozytywnego rezultatu.
Minął tydzień po którym zjawiłem się u Andrzeja i dzień pierwszy przyniósł rozmontowanie skrzynki bezpieczników i deski rozdzielczej, ale wciąż nie znalazł gdzie leży problem, a tester z bezpiecznika i 12V żarówki H1 ukazywał mocne przebicie w instalacji.
Nastał dzień drugi… w którym to po godzinie udało się namierzyć gdzie leży problem, a on znajdował się w nowej, dopiero co zamontowanej lewej przedniej lampie.
Błąd konstrukcyjny lampy w której to nie ma wystarczającej izolacji zasilania z masą w żarówce pozycyjnej co widać na powyższym zdjeciu, spowodował zwarcie.
Na szczęście w składziku Andrzeja znaleźliśmy starą oryginalną lampę z której wymontowaliśmy gniazdo żarówki pozycyjnej i wprawiliśmy w nową, bo ja z braku miejsca na składzik starych się pozbyłem i tu był mój błąd.
Domyślelibyście się, że w tym miejscu jest awaria? Bo ja nie.